Mińszczanin Ryszard Krasicki przez 3 godziny zebrał około 300 grzybów ważących grubo ponad 20 kilogramów

Książę grzybiarzy

Wokół Mińska Mazowieckiego lasów nie brakuje, ale te grzybowe rozciągają się raczej na południe i wschód od granic miasta - od Dębego Wielkiego Wielkiego aż po Mrozy. Tymczasem pan Ryszard od 40 lat jeździ na grzyby na północ, w okolice Mistowa...

Grzyby lubią wilgotne i ciepłe noce. Wiedzą o tym wszyscy grzybiarze, więc po takiej wrześniowej nocy wyjeżdżają w swoje grzybiarskie rewiry na kapeluszowy połów.
Noc z ostatniego piątku na sobotę nie była wcale taka ciepła, więc pan Ryszard postanowił pojechać do lasu na... maślaki. Zebrał ich kilkadziesiąt, ale czuł, że z takim urobkiem nie wróci dziś do domu. Las dziwnie pachniał wielkim wysypem. Przeciskając się między gałęziami młodnika przypominał sobie wysyp sprzed 2 lat. Tyle ludzie wieźli grzybów, że on aż im zazdrościł. Ale co było robić, gdy musiał sprawdzać zadania z próbnej matury. - Teraz przyszedł czas na rewanż - pomyślał, widząc brązowe kapelusze rozsiane kępami w niewielkim zagłębieniu. Rzadko w te miejsca przychodził, bo las nie wydawał mu się zbyt urodzajny w grzyby. Teraz wyraźnie coś go tchnęło, a to, co zobaczył powaliło go niemal z nóg. Był to istny ogród prawdziwków, plantacja borowików, które całymi rodzinami piły poranną rosę. Miał ze sobą trzy torby, które migiem zapełnił. Musiał zdjąć koszulę, bo borowiki wydawały się nie do przebrania. W sumie przywiózł do domu około 300 grzybów, ważących ponad 20 kg. Większość z nich to prawdziwki, ale było też 30 kozaków i 10 dorodnych czerwoniaków. Kilka grzybów ważyło po 50-70 dag każdy. Kim jest Ryszard Krasicki? Jego rodzice sprowadzili się do Mińska Mazowieckiego tuż po wojnie spod Gniezna (ojciec był wojskowym). Nasz książę grzybiarzy ma 47 lat, a od ponad dwudziestu uczy matematyki w „Macierzance”. Na grzyby jeździ od 40 lat, ale to nie jedyne hobby pana Ryszarda. Z powodzeniem wystawia swoje kartonowe modele samolotów, zarażając młodzież cywilną i wojskową techniką maszyn latających. Co zrobi z tym swoim grzybowym skarbem? Wiadomo, najlepsze są prawdziwki suszone i marynowane. Nawet jego imiennik, biskup Krasicki nie pogardziłby takim rarytasem.
PS. Wszystkich, którzy znajdą w lesie lub innych miejscach dziwy przyrody, prosimy o kontakt z redakcją.

Numer: 2003 37   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

Dodano 16 listopada 2023 roku o godz. 21:33 przez: grzyviarz

Kocham tego pana

 

 

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *