MrozyKuflew 500-letni

Pół tysiąca lat w dziejach narodu to wiele, a w lokalnej pamięci to prawie przepaść. A jednak o Kuflewie, a szczególnie jego parafii ta pamięć przetrwała i mogła się urzeczywistnić 1 maja, który dzięki takim uroczystościom przestaje kojarzyć się z komuną. To dobrze, ale jakieś fatum ciąży nad Kuflewem, by wspomnieć spalony w 1991 roku modrzewiowy kościół i pierwszomajową burzę, która przerwała mowę burmistrza Jaszczuka, a występy artystyczne przeniosła do wnętrza świątyni

Burzliwe piętna

Parafia św. Marcina i Mikołaja w Kuflewie dzisiaj jest jedną z mniejszych parafii diecezji warszawsko-praskiej i dekanatu siennickiego. Jednak przed 500 laty musiało to być ważne miejsce, skoro sam biskup poznański Jan Lubrański zdecydował o jej erygowaniu. Utworzenie parafii było niezbędne, aby właściciele miejscowych dóbr, mogli ubiegać się o nadanie praw miejskich. Kuflew uzyskał prawa miejskie już w 1521 roku, czyli równo z Menskiem. Utracił je jednak na początku XVIII wieku, ale jako siedziba rozległego majątku ziemskiego, nie przestał być ważnym ośrodkiem społecznym i gospodarczym. Z Kuflewem związany był między innymi syn Henryka Dąbrowskiego - Bronisław, który za konspiracyjną działalność przeciwko zaborcy został pozbawiony majątku w 1846 r. Tutaj także rozegrały się bitwy powstania listopadowego i styczniowego.
Dramat dopełnił się w 1991 r., kiedy to doszczętnie spłonął zabytkowy, modrzewiowy kościół z 1759 r. Dzięki dużemu zaangażowaniu parafian wybudowano w trzy lata nowy kościół, który już w 1994 r. konsekrował pierwszy biskup warszawsko-praski Kazimierz Romaniuk.
Głównym punktem półtysięcznej rocznicy była uroczysta Msza święta, podczas której abp Henryk Hoser przypomniał najważniejsze fakty z długiej i bogatej historii parafii, a także nawiązując do postaci 1-majowego patrona, św. Józefa, podkreślił znaczenie pracy, która powinna być zawsze wykonywana w imię Boga i stanowić wyraz odpowiedzialności za miejsce i ludzi, wśród których przyszło nam żyć. Po nim dr Andrzej Nowik rozszerzył dzieje parafii w Kuflewie o wątki społeczne i urbanistyczne.
Parafię docenił medalem Pro Masovia marszałek Struzik, wyręczając się Marcinem Kozerą, a milenium życzył jej miński starosta Antoni J. Tarczyński. Właśnie on miał szczęście, bo kolejnemu przy mikrofonie burmistrzowi Jaszczukowi przeszkodził grom i brak prądu na scenie. Na szczęście wcześniej biskup, starosta, księża i okoliczni wójtowie otrzymali pamiątkowe medale z płaskim odbiciem spalonej świątyni.
Gdy czekanie nie dało rezultatów, występy artystyczne (prócz inscenizacji historycznej w strojach z epoki w wykonaniu uczestników zajęć artystycznych w GCK Mrozy pod kierownictwem Ireneusza Popiela) przeniosły się do wnętrza świątyni. Tam Podciernianki śpiewały o miłości do rodzimej ziemi, spaleniu ich kościoła i trudzie budowy nowej arki modlitwy.
Wystąpiły także dzieci z Małego Przedszkola w Podcierniu i wokalne Dźwiękoczujki z GCK Mrozy pod kierownictwem Mariusza Szeląga, a przy bocznych ścianach świątyni parafianie podziwiali wystawę starych fotografii.
I dopiero wtedy, gdy odjeżdżali goście, zupełnie się wypogodziło...

Numer: 19 (918) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *