Mińsk MazowieckiX Przegląd piosenek nauczycieli

Nie aula Budowlanki, nie sala koncertowa klubu żandarmów, ani też widowiskówka MDK zobaczyły w tym roku śpiewających nauczycieli. Dyrektor Płochocki wybrał świetlicę MBP, czyniąc z niej piwnicę pod książkami z bezwstydnymi belframi. Ten bezwstyd był na tyle interesujący, że warty nie tylko podziwiania, a poziom artystyczny pokazał, co gra w duszach edukatorów przed idącą zmianą systemu oświaty...

Wokale na miarę

Fakt, że po raz dziesiąty nauczyciele mogli zaprezentować swoje talenty i spotkać się z wierną od 10 lat publicznością potwierdza, że pomysł przeglądu nie był chybiony i w jakiś sposób przyczynia się do integrowania środowiska nauczycielskiego, pokazania nie tylko talentów pedagogów, ale także ich ogromnego dystansu do siebie, gotowości wystawienia się na osąd widowni.

Od początku chwalimy niezwykłą atmosferę podczas występów, kiedy nikt się nie puszy, a nawet te oficjalne wystąpienia pozbawione są patosu czy zadęcia. W ten jedyny wieczór roku wszyscy odnajdują w sobie ducha Piotrusia Pana, czyli zdolność do żartów, zabawy, a nawet sympatycznych psikusów – co już na wstępie jasno powiedziała prowadząca imprezę Mariola Piwek.

W X Przeglądzie, jak we wszystkich poprzednich, uczestniczył starosta Antoni J. Tarczyński i nasze media czyli Tygodnik Co słychać?, a od trzech lat także kamera TV.

Obecny był także wicestarosta Krzysztof Płochocki, prezes ZNP Stanisław Mejszutowicz, gospodyni Elżbieta Sieradzińska oraz szkolna kamera Mechanika.

Wszyscy czekali na pokazy śpiewu z elementami aktorstwa. Zespoły emerytowanych nauczycieli czyli Promyk i Srebrzanka poszły raczej w biesiadny folklor, ale grupom Zdzisława Koseskiego i Grzegorza Szylberga należą się brawa za odkurzanie na co dzień nieco już zapomnianych piosenek ludowych, przy których – o dziwo – najlepiej bawili się najmłodsi widzowie.

Ogromnymi brawami publiczność nagrodziła występ grupy nauczycieli z Macierzanki, którym akompaniował Daniel Gałązka. Po raz pierwszy GiLO wystawiło tak liczną i silną reprezentacjęi… okazało się, że belfry z Pięknej potrafią ubrać się tak, że nie poznawali ich licznie zgromadzeni na widowni uczniowie. Powaga więc prysła, ale żadna lekcja, żadna oficjalna uroczystość nie wzbudziła takiej sympatii wychowanków, jak ten jeden występ.

Za to poważny był Włodzimierz Gierczycki z Sulejówka, bo i pieśń miłosna Andrzeja Rybińskiego wymagała skupienia.

Jak co roku nie zawiodły belferki z Okuniewa. Znowu zachwyciły strojem, talentem wokalnym i tekstem o dżetowych zmorach byłej minister oświaty. Właśnie piosenką o sklepikach szkolnych do łez rozbawiły publiczność, a w drugiej nawiązały do jubileuszu i rolidługich mów organizatora.

Jako ostatni wystąpili gospodarze, czyli zespół z Mechanika. Tym razem inspiracją występu były osiągnięcia polskich sportowców, więc na scenie artyści, oprócz śpiewu, ćwiczyli skoki, podskoki, jazdę na rowerze i grę w piłkę. Wszystko oczywiście na bakier, ale uczniowie na widowni wzdychali do tak rozśpiewanych lekcji wuefu.

Na pożegnanie, tradycyjnie padały słowa do zobaczenia, bo przecież znowu za rok... gdy ucichną już szkoły po pracy, gdy zapalą swe lampy rodacy, będą razem i znów zaśpiewają, by przypomnieć, że dobrze się mają...

Tyle tylko, że sześć zespołów i solista to tylko kilka procent z ogółu szkół powiatu. Gdzie jest reszta? Trudno sądzić, że jest całkiem nieaktywna, ale też nie sposób ocenić tę większościową resztówkę pozytywnie.

Tak puentujemy od kilku lat, ale wciąż słaba frekwencja nie zmusi nas do zaprzestania chwalenia aktywnych i krytyki outsiderów. Tych wokalnych także...

Numer: 47 (946) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *