Kiljański w Światowidzie

W ubiegłą środę mińszczanie mogli podziwiać dźwięczny, melancholijny głos jednego z najlepszych wokalistów w Polsce - Krzysztofa Kiljańskiego

Szorstki romantyk

Kiljański w Światowidzie / Szorstki romantyk

Na scenie pojawiają się członkowie zespołu Kiljańskiego - Witold Cisło (gitara akustyczna i elektryczna), Jacek Kotlarski (wokal, chórki, instrumenty perkusyjne), Piotr Matuszczyk (klawisze), Bartosz Szetela (gitara basowa) i Mariusz Mocarski (bębny, instrumenty perkusyjne). Zaraz potem dołącza do nich sam artysta i ciepłym, lekko szorstkim głosem śpiewa „I Don't Know Where Life's Going”. Milkną szepty. Niekiedy zdaje się, że śpiewa sam Gordon Haskell czy Lionel Richie, do których głos Kiljańskiego często jest porównywany. Krótkie powitanie z publicznością i kolejny kawałek - „This Is Forever”, do którego płacze na gitarze basowej Bartek Szetela. Ballada „Is It You” wprowadza jazzowy nastrój. Do centrum czasu zespół zabiera w „Center Of Time”; romantyczny głos wokalisty wypełnia salę i wspaniale współbrzmi z trąbką Jacka Kotlarskiego. Przy barowej piosence „Północ, pusty bar” trąbkę zastępuje kasikosz. - Ten kosz nazwaliśmy tak od imienia poprzedniej właścicielki, pani Kasi - zdradza Kiljański. - Kosztował 45,50 zł, instrumenty nie są więc zbyt drogie - dodaje z uśmiechem. W „Lokatorze” czuć klimat bluesa i energię dzięki dźwięcznemu, niskiemu głosowi wokalisty i grze instrumentów. Dalej napisana 4 lata temu z Witoldem Cisło „Precious memories”. - Gdyby nie ona, nie byłoby nas tu dzisiaj - mówi artysta. Wreszcie „Stay”, z którą startował w polskich eliminacjach do Eurowizji. Magnetycznym głosem przy akompaniamencie klawiszy Piotra Matuszczyka śpiewa wykonywaną niegdyś przez Franka Sinatrę „The One For My Baby”. - Do kolejnej piosenki zabraknie pewnej pani, ale zapraszam obecne na sali panie do pomocy - mówi artysta. „Prócz Ciebie, Nic” to największy przebój na krążku zaśpiewany z Kayah. Kolejny duet, czyli „men in black” - to Kiljański i Kotlarski w „The Only One”, a na koniec spokojna „Kołysanka”. Zachwycona publiczność bisuje - Kiljański żegna się z mieszczanami rytmiczną piosenką „Valentines Day”. Krzysztof Kiljański dał się poznać jako obdarzony humorem, skromny, nieśmiały artysta. Zaraz po występie z przyjemnością uśmiechał się do aparatów i kamer i podpisywał swoją debiutancką płytę. Zapewniał też, że to nie ostatni jego koncert w Mińsku.

Numer: 2005 51   Autor: (syl)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *