DRODZY CZYTELNICY

Rozliczając się w Mińsku Mazowieckim, skorzystasz z własnych pieniędzy. Część twoich podatków przeznaczona będzie na rozwój naszego miasta – namawia burmistrz Jakubowski. Czy rzeczywiście ma rację? To wszystko bujdy, bo żaden z podatników nie ma żadnego wpływu na inwestycje, a proponowane są albo chybione, albo grożą zwiększeniem długu, który już sięga 40 milionów złotych. To śliskie zyski, więc lepiej pomyśleć o wsparciu rzetelniejszych gmin...

Śliskie zyski

DRODZY CZYTELNICY / Śliskie zyski

Zainwestuj w swoje miasto, zyskaj miasto jeszcze piękniejsze! Wskazując w rocznym zeznaniu podatkowym (PIT) Mińsk Mazowiecki jako miejsce zamieszkania, pomagasz współfinansować budowę i remonty dróg lokalnych, rozwój placówek oświatowych, wydarzenia kulturalne (festiwale, koncerty, wystawy), czy imprezy sportowe – czytamy na stronie internetowej miasta. Szczególnie irytują te wydarzenia kulturalne, które pożerają z miejskiej kasy miliony, a pozostawiają po sobie zero doznań. Nie licząc puszenia piór i szklanek płynów wprawiających człeka w... bajkowy nastrój. Albo w sytuację pourazową mózgu, w której mamy zawsze Iwanowy dylemat, że tyle dróg budują, tylko, k...rwa, nie ma dokąd iść! - A ja powiem, że osobiście nic dobrego nie wróżę naszemu miastu na najbliższe lata przy obecnym układzie władzy. To, co dzieje się w UM, tj. wieczne walki polityczne w imię lokalnych układzików ukazują w całości gdzie jesteśmy. Mieszkam tu od urodzenia i wstyd mi, że miasto nie ma kina, nie ma ładnego i charakterystycznego miejsca w którym można byłoby odpocząć, zrelaksować się w weekendy, drużyny piłkarskiej której władze nie patrzyłyby tylko na budżet ale na wyniki (ktoś ich rozlicza z tego w ogóle??), itd... Mińsk to sypialnia bez jakiegokolwiek wyrazu, podzielona wciąż torami bez pomysłów jak skomunikować obie części miasta, gdzie planować rozwój budownictwa, przemysłu... Za nasze pieniądze organizuje się igrzyska ku uciesze gawiedzi, zapominając o najważniejszych kwestia dla naszej społeczności. Tak... łatwiej zasadzić kwiatków, postawić fontannę pośród krzaków i szerzyć populizm wśród poddanych... a mińskie witacze pewnie podtrzymują szkołę muzyczną, by się nie zawaliła – jakże słusznie piszą mińszczanie o pozornie swojej władzy. Tym spostrzeżeniom idą w sukurs problemy noworoczne Jakubowskiego. Przytaczamy je dokładnie stronę dalej, więc tutaj tylko jedna uwaga, a właściwie wierszyk odpowiadający na szyderstwa, oszczerstwa i zastraszania burmistrza w stosunku do mnie i redakcji. Napisałem go na odlew pewnemu kolesiowi, któremu nie podobały się nasze kolędowe kuplety, bo... szargają naszą wiarę... Coraz częściej dochodzę do wniosku, że na pewne sztuki po prostu nie trzeba żadnej kultury. Niech więc leci kabarecik...


Uważaj... uważaj, bo Bóg nie wytrzyma
że ziemia wciąż nosi tak nędznego syna
hej - homo sqrwysyna...
Lecz zanim cię dotknie cios sprawiedliwości
nie prowokuj losu ani ludzkiej złości
hej - qtasie podłości.


Można to oczywiście nawet zaśpiewać, jeśli ktoś pamięta piosenkę Skaldów, ale lepiej zapamiętać zasadę każdej nieludzkiej władzy. Mówi ona o tym, że uzurpator może się obyć bez ludzi zdolnych, bo wystarczą mu tylko posłuszni. Jak więc takiej władzy można oddawać nasze podatki... Pomyślcie o tym zanim będzie za późno.

Numer: 4 (903) 2015   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *