Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki ułanów

Przed 94 laty Józef Piłsudski odznaczył sztandar 7 Pułku Ułanów orderem Virtuti Militari za wojnę polsko-bolszewicką. Na pamiątkę tego wydarzenia święto pułku ustalono na 23 marca. W dniu święta 7 Pułku Ułanów Lubelskich życzymy wszystkim ułanom oraz sympatykom polskiej kawalerii wszystkiego co najlepsze – napisali na fb miłośnicy kawalerii. Tylko tyle po zorganizowanej na Starym Rynku ułańskiej celebrze. Nic dziwnego, nie była ona udana nie tylko z powodu mroźnej aury

Chłodna pamięć

Miłośnicy ułanów organizują kilka spotkań w roku, ale marcowe wydaje się najważniejsze. W tym roku przypadło w niedzielę, 22 marca 2015. Na Stary Rynek z kościoła
blisko, więc tam mając dwie honorowe trybuny ustawiają vipów, którzy mają dogodną perspektywę obserwacyjną i oracyjną.
Właśnie tam, a nie przy muzeum 7 PUL czy złotym ułanie w Kałuszynie, odbyły się uroczystości związane ze świętem pułkowym jednostki, która stacjonowała w Mińsku Mazowieckim w latach 1921-1939 i – jak twierdzą ich apologeci – odegrała znaczącą rolę społeczną, kulturalną i ekonomiczną w historii miasta. Trzeba też pamiętać, że 7 Pułk Ułanów Lubelskich jest jednym z pięciu wśród czterdziestu pułków kawalerii II Rzeczypospolitej odznaczonych Orderem Virtuti Militari za wojnę 1918-1920.
Podczas uroczystości można było zobaczyć defiladę kawalerii oraz inscenizację przekazania szefostwa Pułku na ręce gen. Kazimierza Sosnkowskiego z 1938 roku. Nęciła wystawa sprzętu i broni Wojska Polskiego z 1939 roku, a szczególnie okazały kabriolet generała Sosnkowskiego (Sławomir Jodełka), którym przyjechał na uroczystość.
Uwagę zwróciła także delegacja szkoły z lubelskiego Cycowa, gdzie nasi ułani stoczyli zwycięski bój 16 lipca 1920 roku.
Mińszczanie nie dopisali zapewne z powodu chłodu, ale nie wiadomo dlaczego nasza orkiestra dęta odegrała tylko hymn, marznąc na odsłoniętej trybunie. A przecież mogła zagrać i pierwszą brygadę i inne wojskowe szlagiery z lat II RP. W ogóle było smętnie, choć Janusz Kuligowski próbował ożywić zarówno ludzi jak i konie. Większość czekała tylko na grochówkę, a wśród zgłodniałych wyróżniła się bywalczyni imprez Wanda Rombel i radny Mirecki.
Zabrakło tylko Celeja (obecnie na stanowisku dyrektora MZM), który przed tygodniem w obecności władz PO pytał młodych korwinowców, czy gwałcili już swoje dziewczyny...

Numer: 13 (912) 2015   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *