Podobno – mimo swoich 80 lat – leczy swoją publiczność śmiechem, podobno jest nadal znakomitą aktorką i ma niespożytą energię.

Różowe bruzdy

Różowe bruzdy

No i w ogóle jest wciąż różowym zjawiskiem, o czym w środę, 18 listopada mogli się przekonać jej fani. Niekoniecznie, bo chora i zmęczona Krystyna Sienkiewicz nie była już tą znaną chociażby z kabaretu Lipińskiej czy Klimakterium diwą liryczno-absurdalnego humoru.

Wszakże mówiła, że wcale nie martwi sięzmarszczkami, bo one są od śmiechu i jest z nich dumna, to wyraźnie widoczny był w niej smutek samotnej gwiazdki. To ona właśnie po swoich rodzicach odziedziczyła wiele talentów i mieni się doktorem, który leczy śmiechem.Czy rzeczywiście taka jest w jej wspomnieniach napisanych przez Grzegorza Ćwiertniewicza? W recenzji autora czytamy, że życie nie oszczędzało jej trosk i chorób – od lat aktorka zmaga się z chorobą oczu. Jednak Krystynakocha życie. Udaje, że jest wobec niego naiwna, wybacza mu niepowodzenia. To ono nauczyło ją pokory. Stara się widzieć w nim to, co dobre. Często padała i pada ofiarą swojej ufności wobec życia, ale stara się nie dopuszczać do siebie złych wspomnień. Oryginalnie definiuje szczęście. Mówi, że trzeba nim określać mniejsze zło. Mieliśmy wypadek... cieszmy się, że przeżyliśmy, złamaliśmy prawą rękę... cieszmy się, że nie obie! Warto przyjąć jej filozofię – zachęca Grzegorz Ćwiertniewicz.

W Mińsku Mazowieckim Krystyna Sienkiewicz zaśpiewała trzy piosenki i opowiadała dowcipy. Na żywo oraz bez ukrywania wady wzroku i zmarszczek...

Numer: 48 (947) 2015   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *